sobota, 24 listopada 2012

Rozdział 21 'Alex czy on cię uderzył?'

Machałam ręką w poszukiwaniu tego nieszczęsnego budzika. W końcu udało mi się go zrzucić i przestał dzwonić. Uśmiechnęłam się pod nosem i przykryłam szczelniej kołderką. Niestety nie było mi dane dzisiaj zaspać do szkoły, ponieważ ktoś wleciał do mojego pokoju. Odsłonił okna, przez co w pokoju zrobiło się jasno. Przykryłam sobie oczka poduszeczką i dalej chciałam spać ale ktoś ściągnął ze mnie kołderkę. Wkurzyłam się i usiadłam przecierając zaspane oczy. W pokoju stał Harry z kotem na rękach i Louis. Obaj szczerzyli się jak głupi.
- Czego?- Warknęłam na nich i wstałam z łóżka. Już wiedziałam, że będę miała dzisiaj kiepski dzień. 
- Wstawaj, szkoda pięknego dnia. Śniadanko zaraz będzie, a później odwieziemy cię do szkoły.
- Spierdalać.- Spojrzeli na mnie zdziwieni ale posłusznie sobie poszli. Chciało mi się spać, nie chciało mi się iść do szkoły, miałam wszystkiego dość, brzuch mnie bolał, nic nie umiem na fizykę a ten mi tu wyjeżdża z pięknym dniem. No zabić i nic więcej. Zeszłam na dół w celu zjedzenia czegoś, żeby się nie czepiali. Nawet nie przejrzałam się w lustrze. Chyba wolę tego nie widzieć. W kuchni siedziała tylko trójka chłopaków. Dwójka ćwoków którzy mnie obudzili i mój ukochany kuzynek. 
- Uwaga! Alex kanibal przyszła!- Louis zaśmiał się i przybił piątkę z Harrym. Pochwyciłam jabłko i rzuciłam w Lou. Oberwał i spadł z krzesełka. Uśmiechnęłam się i zajęłam miejsce. 
- Dzisiaj przyjdę do ciebie do szkoły.- Liam podał mi talerz z kanapkami. 
- Dzięki. Po co?- Wzięłam jedną kanapkę i zaczęłam po woli przeżuwać. Li usiadł na przeciwko mnie z kubkiem kawy. 
- Wczoraj wieczorem dzwoniła twoja wychowawczyni. Chce ze mną porozmawiać.- Spojrzał na mnie tak jakby czekał na moją jakąkolwiek reakcję. Ale co ja miałam zrobić? Nie wiem po co do niego dzwoniła, nie wiem o czym chce z nim rozmawiać. 
- Aha.- Nic więcej do nich nie powiedziałam. Nie miałam co. Liam wydawał się jakiś przybity, chłopaki wyszli, a ja nie miałam o czym z nim rozmawiać. Między nami się pogorszyło i to bardzo. Nie wiem czemu. Przecież jedna kłótnia nie może chyba przekreślić naszych relacji. Ale może to moja wina? Może nie powinnam była tak się na nich wściekać? Przecież oni się o mnie martwią, chcą dla mnie dobrze a ja tak na nich nawrzeszczałam. Ale wkurzyli mnie. Przecież nic mi się nie stało i ryzykowałam na własne życzenie. 
Posprzątałam po sobie i poszłam się ogarnąć. Zabrałam wczoraj przygotowane rzeczy i udałam się do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i ubrałam się. Bluzy nie zapinała, podwinęłam rękawy. Zwędziłam ją Zayn'owi więc jest na mnie o dwa rozmiary za duża ale ten fakcik można pominąć. Zrobiłam sobie makijaż i wróciłam do pokoju po torbę z książkami. Zeszłam na dół i wpadłam na Zayn'a. niby nic, ale gdy go zobaczyłam  w mojej głowie od razu usłyszałam jego słowa w wpisie:
 Świadomość, że osoba którą kochasz jest na wyciągnięcie ręki, ale ty nie możesz jej mieć bo ona kocha kogoś innego, zabija. Wypala od środka. . 
Właśnie...czy to do mnie? Czy może już mu przeszło? Ale to nawet nie jest takie istotne bo on i tak się do mnie nie odzywa więc po co mam się zamartwiać? Od niedzieli nie powiedział do mnie ani jednego słowa. I to jest najgorsze. Przecież się przyjaźnimy, a on mnie olewa. 

Zayn.

Od niedzieli nie wypowiedziałem do niej ani jednego głupiego słowa. Czemu? Kurwa sam nie wiem do końca. Jestem trochę zły za to, że olała sobie tego Roberta, ale tak trochę jakby uraziła moją dumę...Nie wiem dlaczego tak sądzę. Z dnia na dzień czuję do niej coś więcej ale boję się jej przyznać do tego. I jeszcze to jak powiedziała Liam'owi, że nie może jechać na tą wycieczkę bo jedzie Freddie i ona go kocha bla bla bla.... Wtedy to tak jakby zraniła mnie jeszcze bardziej ale nie świadomie. Wiem, że coś jeszcze do niego czuję ale...Ech, sam nie wiem czy jest jakieś ale. Wczoraj dodałem wpis na Twittera, i wiem, że to czytała. Ciekawe czy się domyśliła, że to do niej. Może? A może pomyślała, że mam inną? Kurdę, co ona ze mną robi... To jak na nią wpadłem, a raczej ona na mnie, to jak spojrzała mi w oczy, jak zobaczyłem w jej pięknych niebieskich oczach ból, smutek i tęsknotę  to tak jakby była moja wina. Obiecałem jej, że zawsze przy niej będę, że zawsze może na mnie liczyć, a teraz? Teraz sam się od niej odsuwam, byle nie cierpieć, ale czy to na tym polega przyjaźń? Chyba nie. Jeżeli jedna osoba cierpi to druga również nawet jeżeli nie zna tego pieprzonego powodu. Ale z nią jest inaczej. Ona sprawia mi ból bez świadomości tego co robi. O to jej winić nie mogę. 
Wyminęła mnie bez słowa i wyszła trzaskając za sobą drzwiami. Wszedłem do kuchni i zastałem tam siedzącego Liam'a. Usiadłem obok niego.
- Cześć.- Odezwałem się pierwszy.
- Hej. Wiesz co jest Alex?- Tak stary, wiem. Jest na mnie zła, zawiodłem ją. 
- Tak po części to chyba tak...- Spojrzałem na niego niepewnie.
- Nie wnikam. Nie wiem jak ja mam do niej dotrzeć. Jarzę ten wiek dojrzewania i w ogóle ale ile można? Ja staram się być miły, a ona to szkoda gadać.
- Może ma po prostu gorszy dzień? A po za tym wiesz ona jest jeszcze na nas zła, za to w samolocie. 
- No ale przecież wiesz jakie to było głupie z jej strony.
- Wiem Li. Ale nie powiesz, że ona nie ma racji, bo ma. Mogliśmy tak na nią nie naskakiwać. Powinniśmy jej ufać. A my wtedy pokazaliśmy, że nie mamy do niej zaufania, i to ją najbardziej zabolało.
- Pewnie masz rację. Weź z nią pogadaj. Ty i Niall najlepiej się z nią dogadujecie.
- Taaa, chyba tylko Niall. Nie odzywa się do mnie. Nawet mnie nie wyzywa. A wiesz to już by było lepsze niż ta głupia cisza między nami. 
- Czujesz jeszcze coś do niej?
- Z dnia na dzień co raz więcej. I to jest chyba mój problem. 
- To czemu z nią nie pogadasz? Znając ją i jej charakterek na pewno nie wróci do Freddiego więc wiesz droga wolna. Tylko jej nie zrań. Ona i tak już dużo się wycierpiała.- Chyba chciał coś dopowiedzieć ale zadzwonił jego telefon. Może ma rację? Może powinienem jej wszystko powiedzieć? 

Alex.

Dwie pierwsze lekcje minęły nam spoko. I wiecie co? Nie mam fizyki! Coś tam się stało z pani samochodem i mamy zastępstwo z naszą wychowawczyni. Super co nie? Normalnie mam taką fazę, że nawet powiedziałam cześć Freddiemu i Kim. Chyba mam dzisiaj dzień dobroci dla zwierząt. 
- Cześć moje kochanie.- Nick przytulił mnie od tyłu, a ja walnęłam go po rękach. Dylan zaśmiał się cicho. 
- Cześć kretyni. Dylan jak Meg?- Ruszyliśmy po woli korytarzem. Mieliśmy lekcję obok siebie także spoko. 
- Masakra. Jej tata zabronił mi ją odwiedzać, żeby mnie nie zaraziła.- Zrobił smutną minkę. Uśmiechnęłam się lekko.
- Tak, tak. My już wiemy jak wy byście się zarażali wzajemnie.- Nick przybił mi piątkę. Dylan chyba na początku nie zajarzył ale po chwili lekko się uśmiechnął.
- Cicho. Lepiej mówcie jak w łazienkach. Muszę namówić na to Meg. Jak sądzisz Alex zgodzi się?- Walnęłam go w ramie.
- Wiesz Dylan'ku. Alex jest świetna w te klocki. Mogę ci ją wynająć jak chcesz.- Nick objął mnie ramieniem, a ja szybko strząsnęłam jego rękę. Zaśmiał się i poszedł z Dylan'em do swoich kumpli. Pewnie bym poszła z nimi gdyby nie Freddie i Kim. Usiadłam na ziemi po 'turecku' i wzięłam telefon do ręki.
Do Liam:
O której bd w szkole?
Od Liam:
Nie będzie mnie. Jestem u Dan jest chora. Przybędzie ktoś inny niewiasto.
Do Liam:
Dobra, młotku. Pozdrów Dan.
Ktoś inny? Ciekawe kto...Tylko nie Harry albo Louis wtedy to się chyba załamię. 
Zajęłam swoje miejsce na końcu lasy pod oknem. Pani pozwoliła nam robić co chcemy tylko za głośno mamy nie hałasować. Ha! Ale kawał. Ktoś zapukał do klasy i weszła dwójka chłopaków. 
- Nie! Tylko nie wy!- Krzyknęłam i wstałam z miejsca. Za Li przyszli Harry i Louis. Nie mógł chociaż jeden? Czemu aż dwa młotki?
- O witam. Alex chodź tu do nas.- Podeszłam do nich.Posadzili mnie przy biurku i pani zaczęła tłumaczyć chłopakom w jakiej obecnie jestem sytuacji, co mam do poprawy, co do napisania, a co mi odpuścili. Po ich minach mogłam stwierdzić, że nic ni zrozumieli. Pani chyba też to zauważyła, bo poszła im to wydrukować. 
- Nie mógł przyjść Niall, albo chociaż Zayn?- Spojrzałam na nich. Louis miał jakiś dziwny błysk w oku, jakby się cieszył ze swojej obecności tutaj. 
- Spoko Alex. Liam dał nam już wykład jak mamy się zachowywać. Przecież jesteśmy grzeczni.- Harry wypiął dumnie pierś do przodu.
- Ej, Alex wiesz jak się nazywa murzyn w śpiworze?- Louis zaczął podskakiwać na krzesełku.
- Oświeć mnie.- Machnęłam ręką.
- Czekotubka!- Walnęłam się w czoło z otwartej dłoni. Boże co za idiota.... Co ja takiego złego zrobiłam, że muszę ich znosić? No co?! 
Pani podała chłopakom kartkę z listą.
- Jest jeszcze jedna sprawa. Chodzi o to, że po szkole chodzą plotki, że Alex uprawiała stosunek płciowy w toalecie ze starszym od siebie kolegą.
- To dobrze, że nie z młodszym.- Zdzieliłam Harry'ego w głowę za ten jakże trafny komentarz.
- Chciałabym dowiedzieć się czy to prawda Alex?- Spojrzeli na mnie. W oczach chłopaków mogłam dostrzec rozbawienie i prośbę abym powiedziała tak.
- Nie to nie prawda. 
- To co tam robiliście?
- Po prostu miałam taką chwilę słabości i Nick to zauważył. Posiedział ze mnę, pomógł mi się uspokoić  tyle. Nie wiem kto wymyślił tą plotkę ale +10 punktów za kreatywność.- Coś tam jeszcze gadała, i pożegnała chłopaków. Wróciłam na swoje miejsce i włączyłam sobie jakąś stronę plotkarską. Nie wchodzę na takie badziewne strony ale wiało nudą więc nie mam wyboru. Teraz będę mogła się trochę pośmiać. Przewijałam sobie stronę aż zaciekawił mnie jeden z nagłówków. 

Zdrada, słodkiej Alex, czy jej przystojnego chłopaka?
Kliknęłam w ten link z wielką ciekawością.

Zapewne wszyscy już wiedzą, że nasza słodka Alex,(16 lat) to kuzynka Liam'a Payn'a. Jak na razie była w związku z starszym do siebie o rok chłopakiem Freddiem Snow'em. Właśnie,: BYŁA. Jak donoszą nasze źródła z otoczenia dziewczyny chłopak w czasie pobytu w Polsce wraz z Alex i jej przyjaciółmi zdradził dziewczynę. Wszystko wskazuję na to, że Alex nie zamierza wybaczyć Freddiemu zdrady. Ale to nie wszystko. Słyszeliśmy plotkę, że Alex uprawiała stosunek w męskiej toalecie w szkole, ze swoim przyjacielem i Freddiego. Ale również sam Freddie został przyłapany na całowaniu innej dziewczyny na drodze. Czyżby między nimi trwała jakaś wojna?  Może poznamy odpowiedź na to pytanie już nie długo. Ale co jest pomiędzy Alex, a przystojnym Malikiem? Może to on był powodem to skoku w bok Freddiego? Odpowiadajcie w komentarzach, jakie jest wasze zdanie w tej sprawie. 
***
- Malik!- trzasnęłam drzwiami i słyszałam jak ktoś biegnie z góry. Zaczekałam na wadź pana w salonie. Zjawił się błyskawicznie.
- Co jest?- Dyszał jak po jakimś maratonie czy coś. 
- Czytałeś może ostatnio jakiś bardzo interesujący artykuł na temat: Dlaczego związek Alex się rozpadł? Bo wiesz ja dzisiaj znalazłam taki dość interesujący i nawet o tobie nie zapomnieli.
- Aaa, to. No czytałem rano. I co? 
- I co? Nie masz zamiaru czegoś z tym zrobić?
- A co mam zrobić, co? Przecież to nie moja wina, że sobie tak piszą.
- Kurwa! Jesteś gwiazdą tak? Więc zrób coś! Przecież nie mogą wymyślać takich plotek. Jeszcze nie długo wyjdzie, że jesteśmy razem.
- Boże, Alex ale przeżywasz. Pogadają, pogadają i przestaną.- Jego bezinteresowność tą sprawą zaczynała mnie drażnić. 
- Tak, pogadają, pogadają. Tylko wiesz co? To ze mnie robią dziwkę, a nie z ciebie.
- Przecież nic takiego nie napisali.
- Jeszcze. Najpierw to, że była z Freddiem, później, że pieprzę się z przyjaciółmi w łazienkach szkolnych, a na deserek Zayn Malik! No po prostu świetnie.
- Czego się na mnie drzesz! Nie moja wina, że dałaś dupy Nickowi w kiblu.! Było trzeba najpierw o tym pomyśleć!- Odwrócił się i roztrzaskał wazon o ścianę. Podskoczyłam, i cofnęłam się o krok. Przerażał mnie w tej chwili. Nikt nie zszedł żeby nas uciszyć co oznacza, że jesteśmy sami w domu. 
- Przecież ja....
- Co?! Hmm?! Przecież to nie prawda!? Błagam cię aż tak nisko upadłaś?! Martwisz się, że zrobią z ciebie dziwkę w mediach, ale to ty sama się tak zachowujesz.!- Dotknęło mnie to bardzo. Właśnie oświadczył mi, że uważa mnie za dziwkę. Och jak miło. W moich oczach zaczęły wzbierać się łzy.
- Jak miło poznać szczerą opinię przyjaciela na swój temat.- Otarłam policzki. Malik zrobił krok w moją stronę, ale ja momentalnie się cofnęłam. Bałam się go tak samo jak Roberta. Przed moimi oczami zaczęły przewijać się obrazy gdy Robert mnie trzymał nie chciał puścić. Wszystko powróciło ze zdwojoną siłą. 
- Alex ja....- Nie wiedział co ma dalej powiedzieć. Jego mina wyrażała wszystkie uczucia jakie nim targały. Drzwi się otworzyły, a do salonu weszli roześmiani chłopcy. Gdy tylko zauważyli łzy na mojej twarzy spoważnieli. Liam spoglądał to na mnie, to na Malika.
- Co się tutaj stało?- Liam podszedł kawałek, ale ja znów się odsunęłam. Nie panowałam nad sobą. Wszystkie moje ruchy były powodowane jakimiś dziwnym impulsem. Znów zaczęłam się bać. Zaczęłam się bać własnego kuzyna. 
- Alex?- Niall był przerażony moim zachowaniem. Po woli się wycofałam i wbiegłam po schodach do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku. Szybko oddychałam jakbym się topiła, musiałam walczyć o każdy mały haust powietrza. Z dołu mogłam usłyszeć krzyki: 'Zadowolony jesteś z siebie?' 'Dopiłeś celu? Jak tak, to gratuję' Zakryłam uszy dłońmi aby nie słyszeć krzyku. 
- Alex?- Podniosłam się szybko i spojrzałam w stronę drzwi. Niall właśnie je zamykał i stał nie wiedząc co ma zrobić. Zamknęłam oczy i czekałam na jaką reakcję ze strony blondyna. Poczułam jak łóżko się ugina i po chwili do moich nozdrzy doszedł słodki zapach perfum Niall'a. Otworzyłam oczy i spojrzała na niego. Przyglądał mi się w skupieniu. 
- Chcesz wiedzieć, prawda?- Mój głos był lekko zachrypnięty ale to pewnie przez łzy.
- Chcę. Ale poczekam aż mi powiesz. Nie będę naciskał.
- Powiedział, że jestem dziwką. A gdy rozbił ten wazon to ja, po prostu ujrzałam w nim Roberta. Przed oczami miałam pełno scen jak on mnie trzymał nie słuchał moich błagań, nie chciał mnie puścić. 
- Alex czy on cię uderzył?
- Nie!. Nie, ale ja nie poznawałam go przez chwilę. Tak jakby przede mną stał jakiś inny chłopak, a nie Zayn mój przyjaciel. 
- Nie wiem co ja ma powiedzieć na jego obronę. Nie wiem czy jest coś co może wytłumaczyć jego zachowanie. 
- Ja też Niall, ja też. Ale czuję, że teraz po tym wszystkim dużo się zmieni. Nie wiem czy na dobre, czy na złe. Ale wiem, że się zmieni.
- A ja wiem jedno na pewno. Ja się nie zmienię. Zawsze będę twoim najprzystojniejszym przyjacielem. 
- Tak. I to jest dopiero pocieszenie.
- No widzisz. Ja to mam dobry wpływ na ludzi.
- Jej skromny jesteś. Niall....Przepraszam.
- Za co?
- Za to, że sprawiam ci tyle problemów. Lepiej mów co u ciebie. 
- Nie masz za co przepraszać. Jestem twoim przyjacielem i twoje kłopoty to moje kłopoty. A tak to wszystko świetnie. Wiesz poznałem taką fajną dziewczynę....-Lekko się zarumienił, a mnie zaciekawił.
- Zalewasz? 
- No wiesz co...
- Sorry. Dobra dawaj dalej Horan. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz