czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 30 ! 'Czas zmierzyć się z blond Godzillą [...]'

Wracałam właśnie z Malikiem do domu. Dzisiaj wyjechaliśmy i dziś wracamy. Może od początku: gdy przyjechaliśmy do jego rodziców wszystko było fajnie. Traktowali mnie normalnie byli dla mnie mili. Później zeszliśmy na temat religii i już zaczęły się schody. Powiedziałam im, że jestem chrześcijanką, co niezbyt spodobało się ojcu Zayn'a. Jego matka powiedziała, że nie ma nic przeciwko temu i ważne abyśmy byli szczęśliwi. Później gdy w końcu powiedzieliśmy o tym, że jestem w ciąży to dopiero zaczął się cyrk. Po pierwsze zjechali nas, że po tygodniu związku jestem w ciąży, później czepiali się Zayn'a o to, że nie uważał, i że mam dopiero 17 lat i to on odpowiadał i będzie ponosił wszystkie konsekwencje. Wkurzyłam się i zaczęłam swoją gadkę. Ej przecież to ich syn, powinni go wspierać co nie? Moje kazanie zadziałało na chwilę. Później tata Zayn'a zaczął gadać o tym jaką religię będzie wyznawać nasze dziecko. Zdziwiło mnie to bo przecież to jeszcze za wcześnie. No i właśnie wtedy Zayn już nie mógł wytrzymać, że oni tak jakby mnie trochę obrażają i wybuchnął. Teraz to on krzyczał, że jestem jego dziewczyną i oni nie mają prawa tak mówić i nie ważne jaką religię będzie wyznawać nasze dziecko.
Jednym słowem: masakra.
- Alex słuchasz mnie w ogóle?- Zayn spojrzał na mnie ukradkiem i znów skoncentrował się na drodze. Pogoda była do dupy. Padał deszcze, była mgła i jeszcze wszystko zaczynało zamarzać. Świetne warunki.
- Przepraszam zamyśliłam się.- Uśmiechnęłam się do niego lekko.- Zayn...
- Nie.- Przerwał mi i na jego twarzy przeszedł grymas złości.- Wiem o czym myślałaś i proszę cię skończ się tym zadręczać. Jest mi wstyd za rodziców. Nie wiem dlaczego oni tak zareagowali. Myślałem, że będą się cieszyć.
- Zayn nie chcę być powodem twoich kłótni z rodzicami.
- Ale ja chcę abyś była powodem dla którego będę mógł się im postawić. Wiesz co? Jeszcze nigdy nie mówiłem do nich tak jak dzisiaj. Po prostu jak usłyszałem gadkę ojca to coś we mnie pękło. Przecież nie mogę pozwolić aby obrażał mi moją dziewczynę i matkę mojego dziecka prawda?- Zrobiło mi się ciepło na serce gdy to powiedział.
- Czyli pokłóciłeś się dzisiaj z nimi pierwszy raz dla mnie?- Nie byłam pewna czy dobrze to wszystko zajarzyłam.
- Tak. Dla ciebie jestem w stanie zrobić wszystko. Kocham cię i jesteś dla mnie najważniejsza.
- Też cię kocham, znaczy kochamy.- Poprawiłam się szybko i uśmiechnęła szeroko.
- Znów to powiedziałaś wiesz?- Jego oczy były radosne, jego twarz rozświetlona uśmiechem. Wszystko o czym mogłam marzyć siedzi obok mnie, a jeszcze jeden ktoś jest we mnie.
- Wiem.- Spojrzałam na mijane przez nas drzewa. Wszystko działo się szybko. Ale byłam szczęśliwa i to się liczyło. Moje powieki zrobiły się ciężkie i zasnęłam szczęśliwa i dumna z mojego chłopaka.

Obudziły mnie dość głośne śmiechy jakby z dalekiej krainy ale ja mogłam je usłyszeć. Usiadłam na łóżku i przetarłam swoje zaspane oczy. Lekko się wystraszyłam gdy dojrzałam jakąś postać siedzącą na podłodze obok drzwi. Jednak po chwili zorientowałam się, że tym kimś jest Niall.
- No wreszcie ile można spać?- Usłyszałam jego melodyjny śmiech i aż sama się uśmiechnęłam. Podeszłam do niego i usiadłam obok opierając głowę na jego ramieniu.
- Wiesz ja teraz śpię za dwóch.- Dźgnęłam go lekko w żebra, a on się oddalił. Dobrze wiedziałam, że nie lubi gdy ktoś mu to robi. Zresztą ja też tego nie lubiłam.
- No wiem, wiem. Tylko ja nadal nie mogę sobie wyobrazić, że tam w środku jest mała istotka która będzie z nami kiedyś biegać.- Dotknął mojego brzucha. Zayn też to często robił, ale nie czułam czegoś takiego jak dziwny dreszcze a przy Niallu czułam. Może po prostu już nie zwracam na to uwagi.
- Może ty też nie długo będziesz oczekiwał przyjścia kogoś na świat, ale lepiej poczekaj.- Zaśmiałam się i nie doczekałam się żadnej reakcji z jego strony. Spojrzałam na niego zdziwiona. Był jakby tak trochę nie obecny.
- Ona się mnie boi.- Usiadłam prosto i uśmiechnęłam się lekko do blondyna. On tylko spojrzał na swoje palce jakby były ciekawsze niż jego przyjaciółka siedząca obok.
- Niall spójrz na mnie.- Nie zareagował więc sama zmusiłam go do spojrzenia na mnie.- Nie możesz tak myśleć. Dziewczyny mają lekką barierę przed pierwszym razem i nie możesz być o to zły na Jess. Ona sama musi sobie wszystko dobrze przemyśleć i na pewno da ci znać gdy będzie gotowa. Podałabym ci przykład mój i Zayn'a ale to trochę nie pasuje biorąc pod uwagę mój stan, ale to jest prawie tak samo jak ja miałam po tej całej sprawie z Robertem. Bałam się czyjegoś dotyku, od razu zapalała mi się czerwona lampka, i ona ma teraz tak samo.
- Wiem Alex ale ja... Sam nie wiem. Prawda jest taka, że my jesteśmy razem już od dłuższego czasu ale nie chcieliśmy wam mówić.
- Co? Mam się fochnąć? Nawet mi nie powiedziałeś?- Szturchnęłam go w ramie, a on się cicho zaśmiał.- Spoko rozumiem. Wiesz najlepiej będzie jeżeli z nią porozmawiasz. Ale wiesz tak szczerze. Ona ci powie o swoich obawach, a ty jej powiedz o swoich.
- Dziękuję Alex jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie.- Przytulił mnie do siebie, a ja uśmiechnęłam się szeroko.
- A powiesz tak przy Maliku?- Spojrzałam na niego zaciekawiona, a on się zaśmiał. Ale nie tylko on. Dało się usłyszeć śmiechy z dołu które mnie obudziły. Spojrzałam na Niall'a czekając na wyjaśnienia.
- Lepiej idź sama zobacz.- Wstał i podał mi rękę aby było mi łatwiej się podnieść.
Zeszłam razem z nim na dół i od razu skierowaliśmy się do salonu. Cóż widok jaki zastałam mnie zdziwił. Zayn siedział obok jakiejś panny i śmiał się z czegoś, a chłopaki siedzieli źli z nie wiadomych dla mnie powodów. Spojrzałam na Horana, a ten przewrócił oczami i usiadł obok chłopców. Zrobiłam to samo. Świetnie Zayn to mnie nawet nie zauważył. A ta laska? Gęste doczepiane blond włosy, dwa wielkie arbuzy, idealna tali. No świetnie teraz jeszcze będę się z nią musiała mierzyć. Przecież ja przy niej wyglądam jak jakieś marne coś. Taki defekt fabryczny.
- Cześć kochanie.- Musiałam zwrócić na siebie swoją uwagę. Malik spojrzał na mnie i uśmiechnął się miło.
- O hej Alex. Nie zauważyłem cię. Poznaj Susie moją byłą dziewczynę.- Wskazał na blondynkę która mi pomachała z wymuszonym uśmiechem. Następną byłą dziewczynę? Najpierw Perrie którą nawet polubiłam, a teraz ta cała Susie? Co on ma słabość do blondynek? Ja to co odskocznia jestem?
- No świetnie.- Mruknęłam sama do siebie i skierowałam się do kuchni. Ktoś za mną szedł ale się nie odwróciłam. Nalałam sobie soku do szklanki i poczułam jak ktoś mnie obejmuje od tyłu. Zayn. Odgarnął moje włosy z szyi i złożył na niej subtelny pocałunek. Odsunęłam się od niego.
- Ej, zła jesteś?- Odwróciłam się do niego i zobaczyłam, że jest poważny.
- Jaja se robisz? Może daj mi katalog z imionami i zdjęciami swoich byłych to się łatwiej zorientuję.- Cóż, zdziwił się. Chyba nie sądził, że coś takie powiem.
- Ale proszę cię nie zachowuj się jak jakaś nastolatka z zachwianiami emocjonalnymi.- Jego ton było obojętny.
- Wiesz dla twojej wiadomości to ja kurwa jestem nastolatką z zachwianiami emocjonalnymi, jestem też w ciąży co mi nie pomaga a swoją drogą to też mniej więcej twoja wina więc proszę wybacz mi moje niedojrzałe zachowanie!.- Odstawiłam szklankę najwyraźniej za mocno bo połowa tego co tam się znajdowało wylało się na blat. Mój ton głosu wyrażał to jak byłam zła i nawet nie zamierzałam się hamować. Nic mi nie odpowiedział. Stał zdziwiony, a ja nie mogłam już nieść tego jego żałosnego wyglądu. Ominęłam go i spokojnie opuściłam pomieszczenie kierując się na górę. Zamknęłam się u siebie w pokoju i usiadłam na szerokim parapecie.
Miałam już tego wszystkiego dość. Najpierw reporterzy, później rodzice Zayn'a, i jeszcze teraz ta cała Susie. No świetnie. Nic więcej do szczęścia nie potrzebuję. Poczułam ukłucie bólu w okolicach podbrzusza. Syknęłam i podkuliła nogi.
- Ej, ej. Co tam się dzieje? Rodzynko nawet nie waż się zrobić żadnego numeru mamusi.- Dotknęłam swojego brzucha i poczułam jaki jest twardy. Rozprostowałam nogi i wyprostowałam się. Ból równie szybko zniknął jak i się pojawił.
- Hej.- Do pokoju weszłam Dan z uśmiechem na twarzy.- Liam mi powiedział, że włączył się alarm UAAIZCHT.
- Co?- Zeszłam z parapetu i przytuliłam się do niej.
- Uwaga Apokalipsa Alex I Zayn Chować Talerze.- Zaśmiałam się i usiadłam na łóżku, a obok mnie dziewczyna.
- Sami to wymyśliliście?- Dziewczyna pokiwała głową z dumą i zadowoleniem, że ktoś zauważył jaki mają talent.
- Wiem, wiem świetne. Ale nie o tym chciałam pogadać. Chłopaki mi skrócili waszą rozmowę i Zayna już zjebałam. A teraz się streszczam. Co do naszej Susie to tak: oprócz Niall'a to przeleciała każdego z zespołu. Była z całą naszą inteligentną czwórką. Ja i El nawet Per przez to przechodziłyśmy. Ona jest jak hiena. Żeruję na innych. Zjawia się i znika i tak w kółko. Nie masz co się martwić razem z El wymyśliłyśmy plan jak uprzykrzyć jej życie. Mam nadzieję, że w to wchodzisz.
- Jasne, ale nie rozumiem jednego.
- Czego?
- Dlaczego ominęła Niall'a?
- Nie ominęła. On po prostu powiedział jej, że ma spadać i nie dał się w to wciągnąć, ale za to twój kuzyn to tak ale to później.- Przybiłam z Dan piątkę. Czas zmierzyć się z blond Godzillą i nie ważne co by się działo ja wygram. A dziewczyny i Niall mi pomogą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz