sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 29 ! ' A reszta tego pieprzonego świata niech sobie myśli co tam chce.'

- Alex.- Ktoś mną szturchnął, ale ja to całkiem zignorowałam.- Alex!- Wystraszona usiadłam prosto na łóżku i zdziwiona spojrzałam na Stylesa. Co on tu cholera robi?
- Co ty tu Harry robisz?- Przetarłam oczy i wstałam z łóżka. Nie odpowiedział mi tylko wyszedł z pokoju więc postanowiłam zrobić to samo.
W salonie siedział cały zespół, Paul i Nick który wyglądał jak śmierć.
- Powiecie mi co to jest?- Paul rzucił na stolik gazetę.
- No gazeta. Wiesz Paul to podobno tak się zaczyna. Nie wiesz co to jest, a potem już ślepota i dwa metry pod ziemię.- Harry zebrał w łeb za swoją ciekawą wypowiedź. Ja natomiast wzięłam gazetę w rękę i otworzyłam szerzej oczy.
A więc, znów możemy podziwiać naszą piękną parkę. Tym razem udali się na obiad w oddalonej od centrum kawiarence.  Niestety spokój nie był im dany ponieważ nasz fotograf zrobił im kilka słodkich zdjęć. Para podobno zachowywała się normalnie i nie sprawiała wrażenia czymś zestresowana. Całowali się, śmiali, trzymali za rączki. Bardzo romantycznie... Tylko czy to nie jest już przesada?  Mamy dla was nawet zdjęcie z ich spaceru do parku. Słodko, czyż nie?


Spojrzałam na Zayn'a który miał przepraszającą minę. Winił się za to. Codziennie pisali w gazetach o naszym związku i nie powiem denerwowało mnie to ale przecież to nie jego wina. Wstał z kanapy i poszedł na górę bez słowa wyjaśnienia. Zamknęłam oczy i zaczęłam głęboko oddychać aby się choć trochę uspokoić. 
- Jest co raz gorzej.- Liam stał przy oknie i na coś patrzył. Podeszłam do niego i zobaczyłam, że przed domem jest pełno reporterów. Zaczęli robić mi zdjęcia, a ja z frustracji pokazałam im serdeczny palce. 
- Nie pomagasz takim zachowaniem. A po za tym powinniście mnie powiadomić z Zayn'em, że jesteście parą.- Mówiłam już, że Paul mnie nie lubi? Mówiłam, i mogę to powiedzieć jeszcze raz. 
- To nasze życie i gówno ci do tego. A po za tym chyba jest coś jeszcze. Jestem w ciąży i właśnie Malik jest ojcem.- Zostawiłam go oszołomionego z chłopakami. Musiałam pogadać z Zayn'em. Weszłam do jego pokoju bez pukania. Cóż zdziwił mnie fakt, że on się pakuję. 
- Co ty kurwa robisz?- Chyba wszystkich dziś szokuję swoim zachowaniem. Zdarza mi się przeklnąć ale nie w stosunku do niego.
- Pakuję się. Zaraz ci pomogę. Pojedziemy do moich rodziców. 
- Dobra. A co jeżeli ja nie chcę? Jeżeli się nie zgadzam? 
- To wsadzę cię do samochodu siłą i wywiozę.- Wyszedł ze swojego pokoju i pokierował się do mojego. Stałam przez chwilę zdziwiona.
- Że co?!- Wykrzyczałam i poszłam za nim. 

Liam.

Siedzieliśmy w salonie i jakoś próbowaliśmy uspokoić Paula. Cóż jakoś nie zbyt nam to wychodziło. Alex zachowała się trochę nieodpowiedzialnie. Ale mogę ją zrozumieć. Nikt nie lubi gdy ktoś miesza się w jego życie prywatne. 
- Że co?!- To był jej krzyk. Spojrzałem na chłopaków, a ci się skrzywili. Później mocny trzask drzwiami i po chwili przyszedł do nas zdenerwowany Malik. Usiadł na kanapie i miał zaciętą minę. 
- Zamknąłeś ją w pokoju?- Tylko takie pytanie mi się nasunęło. Ale zadziałało bo spojrzał na mnie i zmienił wyraz twarzy. Na taki trochę łagodniejszy.
- Sama się zamknęła. Wyrzuciła mnie i trzasnęła drzwiami przed nosem. 
- Musisz ją zrozumieć. To nie jest dla niej łatwe, a jeszcze fakt, że jest w ciąży nie pomaga. Musisz się przygotować na huśtawki nastrojów.- Uśmiechnąłem się do niego lekko.
- No wiem, wiem. Ale ona mnie kiedyś zabiję przez te swoje nastroje.- Umilkł bo na dole pojawiła się Alex z torbą ubrana w czarne rurki i szarą bluzę przez głowę z obszernym kapturem. Na nogach miała swoje znoszone czarne trampki. 
- Zgadzam się, przygłupie. Ale radzę ci się pospieszyć.

Alex.

Siedziałam w kuchni i jadłam śniadanie gdy Malik pakował jeszcze najpotrzebniejsze rzeczy. Cóż jadłam to dużo powiedziane. Jak już to rozgrzebywałam widelcem naleśnika. Cała to sytuacja niemiłosiernie mnie męczyła. Wiedziałam, że wiążąc się z Zayn'em, będę narażona na częste artykuły i w ogóle, ale to już jest przesada. Jak można czatować pod czyimś domem nie pozwalając mu wyjść? Przecież to jest po prostu chore.
- Alex? Możemy pogadać?- Na przeciwko mnie usiadł Nick. Jak na razie on też musi z nami siedzieć bo nie mamy jak go wypuścić, aby nie narazić go na jakieś niepotrzebne plotki. Nie wiem ile on pamięta z wczoraj ale wiem, że muszę go trochę uświadomić i poważnie porozmawiać.
- Pewnie.- Odłożyłam widelec i oparłam się o oparcie obite miękką gąbką.- Nick pamiętasz co wczoraj mówiłeś?- Szybko spuścił wzrok co wzięłam jako potwierdzenie mojego pytania.
- Alex chyba muszę ci wszystko wytłumaczyć. Przede wszystkim to co ci powiedziałem to czysta prawda. Kocham cię i nie mogę tego dłużej ukrywać...
- Nick...- Przerwałam mu nawet nie wiem dlaczego. Może po prostu nie chciałam dalej słuchać o jego uczuciach co do mnie.
-... ale nie będę ingerował w twoje życie. Jesteś z Zayn'em będziesz miała z nim dziecko, widzę, że się kochacie, a ja nie chcę tego popsuć. Tylko zrozum mnie ja nie mogę już przebywać w twoim towarzystwie bez obawy, że powiem coś niestosownego. Chcę się z tobą przyjaźnić, ale muszę sobie zrobić przerwę. Ty teraz wyjedziesz na jakiś czas i dobrze. Mam nadzieję, że zrozumiesz moje zachowanie w stosunku do ciebie w szkole. Życzę ci szczęścia z Malikiem.- Uśmiechnął się do mnie życzliwie i wyszedł. Zostawił samą, tak jakby nie było tych wszystkich słów które do mnie wypowiedział. A przecież były! Przecież przed chwilą przyznał mi, że mnie kocha! I co tak sobie idzie? Nie czekając na moją odpowiedź? A może to lepiej? Co jeśli powiedziałabym o kilka słów za dużo?
- Gotowa?- Poczułam czyjeś ciepłe dłonie na swoim brzuchu i uśmiechnęłam się mimowolnie. Pokiwałam głową i razem z Zayn'em udałam się do salonu.
- A gdzie Nick?- Zapytałam od razu, ponieważ nigdzie go nie zauważyłam. Chciałam się z nim pożegnać bo nie wiem przez ile czasu mnie nie będzie.
- Wyszedł przed chwilą. Powiedział, że już się pożegnaliście.- Niall wytłumaczył mi wszystko chyba najbardziej zrozumiale, a we mnie coś pękło. Poczułam się... zraniona? Tak chyba tak. Ale dlaczego? Przecież nic do niego nie czułam prócz miłości takiej wiecie przyjacielskiej.
- Aha.- Pożegnaliśmy się z wszystkimi i wyszliśmy z domu. Oczywiście w towarzystwie ochroniarzy. Od razu zaczęto robić nam zdjęcia i zadawać miliony pytań. Zignorowaliśmy to i szybko weszliśmy do samochodu. Kilka błysków fleszy i odjechaliśmy. Właśnie wielka sensacja odjechała bez żadnego słowa. Już widzę te artykuły jutro w gazetach.
- Alex? Co się dzieje?- Zayn zerknął na mnie i posłał zatroskany uśmiech. Spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam.
- Nic się nie dzieje.- Znów odwróciłam głowę i zaczęłam wpatrywać się w mijane budynki.
- Alex znam cię wystarczająco długo żeby zauważyć, że coś cię trapi. Kochanie możesz mi wszystko powiedzieć, wiesz o tym prawda?- Malik najwidoczniej nie chciał dać mi spokoju. Ale cholera czego ja się spodziewałam?
- Zayn takie życie nie jest dla mnie. To całe zamieszanie w okół naszego związku, te plotki na nasz temat. Ja długo tego nie zniosę.- Zayn zjechał na pobocze i zgasił silnik. Spojrzałam na niego smutno. Wiem, że to nie jego wina ale on myślał inaczej.
- Alex wiem, że jest ciężko. Ale przyżegam ci, że będę się starał aby to wszystko ucichło.. Nie powinnaś się przejmować tym co piszą. Nie znają prawdy. Postaram się aby dali nam spokój.
- Ale nie dadzą. Zayn oni nigdy nie dadzą nam spokoju.- Dotknęłam jego policzka. W jego oczach była jedna wielka pustka która rozrywała moje serce na miliony malutkich kawałeczków.
- Czyli co? Chcesz mnie zostawić? Po tym wszystkim?- W jego oczach wezbrały się łzy, które bardzo często się w nich pojawiają.
- Nie. Nie mogę tego zrobić. Nie przez nich.
- Kocham cię, Alex. Nie ważne co się będzie działo będę tuż obok ciebie.
- To dlaczego uciekamy? Dlaczego pozwalamy im aby przejęli nad nami kontrolę?
- Ponieważ nie chcę abyś się denerwowała, muszę na spokojnie pomyśleć co dalej, a ty musisz poznać moich rodziców.
- Wszystko zaplanowałeś, prawda?
- Jak ty mnie dobrze znasz skarbie.- Pocałował mnie w policzek i znów ruszyliśmy w drogę. Może on ma rację? Może czas przestać się przejmować? Tylko jak? Nie jest łatwo czytać jakiś plotek na swój temat. Nie jest łatwo słuchać, że nasz związek to jedna wielka fikcja.
Chociaż, co mnie to obchodzi? Najważniejsze jest to, że nasi przyjaciele wiedzą, że to prawda. Wiedzą, że się kochamy i to powinno nam starczyć. A reszta tego pieprzonego świata niech myśli sobie co tam chce. 

1 komentarz: