czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 28 ! ' Nie prawda! Ona miała taki turbo-dopalacz.'

Otworzyłam oczy, a w pokoju panowała ciemność. Na moim brzuchu leżała czyjaś ręka. Spojrzałam w bok i zobaczyłam zarysy twarzy Zayn'a który zasnął wczoraj u mnie. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Chciałam zasypiać i budzić się przy nim codziennie. Chciałam go całować i przytulać bez żadnego skrępowania. Chciałam aby był tylko i wyłącznie mój. Cóż pewnie to brzmi egoistycznie ale tak czułam. nie chciałam aby jakieś inne panny go dotykały czy coś. Pogładziłam go po lekko zarośniętym policzku. Na jego twarzy pojawił się uśmiech i lekko zamruczał. Jego oczy się otwarły i zaczęły wpatrywać we mnie.
- Przepraszam nie chciałam cię obudzić.- Posłałam mu lekki uśmiech.
- Nic się nie stało. Możesz mnie budzić kiedy chcesz.- Pocałował mnie lekko. Cóż jak na niego to dużo. Dobrze wiem, że on nie znosi wcześnie wstawać.
- Spij jeszcze. Ja już muszę wstawać.- Odkryłam się i usiadłam prosto. Zayn jęknął i przeciągnął się. Usiadł bok i przytulił się do mnie.
- Zostań dzisiaj. Powinnaś odpocząć.- Zaczął całować moją szyję i byłam skłonna mu ulec ale wiedziałam, że nie mogę. Muszę przecież chodzić do szkoły.
- Zayn nie mogę. Muszę iść.- Pocałowałam go w policzek i zapaliłam nocną lampkę. Malik położył się głową w poduszkę i jęczał coś tam sobie pod nosem. Pokręciłam głową i weszłam do garderoby. Cóż trzeba iść na zakupy i kupić coś cieplejszego. Już koniec października więc zimno się robi. A w Londynie to już wieje jak cholera.
Wysuszyłam dokładnie swoje mokre od wody ciało, włosy rozczesałam i zostawiłam w tak zwanym artystycznym nieładzie. Lekki makijaż i ubrałam na siebie ciuszki. Wróciłam do pokoju i ku mojemu zdziwieniu nie zastałam tam Malika. Zapakowałam potrzebne książki które nie miałam schowane w szafce szkolnej i zeszłam na dół. Zachowywałam się cicho aby ich nie pobudzić. Nawet Liam spał no chyba, że nie wrócił do domu na noc, tego to ja już nie wiem. Zostawiłam torbę tradycyjnie na szafce w korytarzu i poszłam do kuchni. Gdybyście wiedzieli jakie było moje zdziwienie gdy zastałam tam Zayn'a całkiem ubranego i wesołego o tak WCZESNEJ porze.
- Zaczynam się ciebie bać.- Nalałam sobie soku do szklanki i patrzyłam na niego chcąc zauważyć jakieś oznaki tego, że a) coś pił i nie wie co robi, lub b) naćpał się.
- Oj kotek ja tylko chciałem ci śniadanko zrobić.- Postawił przed mną talerz z jakąś sałatką. To robi się co raz dziwniejsze ale chyba pozostawię to bez zbędnego komentarza.
- Ok. Gdzie jest ten Zayn Mali który nie wstawał przed dziesiątą i nie robił nikomu śniadania?
- Zniknął gdy dowiedział się, że teraz musi dbać o dwie osoby, a nie jedną.- Przytulił mnie od tyłu i położył głowę na moim ramieniu.
- Powiedz to.- Wyszeptałam modląc się aby tego nie usłyszał. Poczułam jak się uśmiech. Chciałam usłyszeć słowa które bardzo by mnie podbudowały.
- Kocham cię Alex i nigdy nie opuszczę.
- Też cię kocham Malik.- Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Lubię jak mówisz do mnie po nazwisku.- Pocałowałam go w usta.

Zayn znów chciał mnie odprowadzić więc szliśmy ulicami Londynu trzymając się za ręce i rozmawiając o byle czym. Kilka razy zrobiono nam zdjęcia ale jakoś się tym nie przejmowaliśmy. Chcą niech robią.
- O której dziś wracasz?- Stanęliśmy przed bramą pod drzewem żeby aż tak się w oczy nie rzucać. poprawiłam sobie grzywkę i spojrzałam na niego.
- Wpół do trzeciej.- Malik zrobił smutną minkę i spojrzał na mnie swoimi brązowymi oczkami.
- Przyjadę po ciebie i pojedziemy sobie coś zjeść tylko we dwoje. Sorry we troje.- Uśmiechnął się i lekko dotknął mojego brzuszka. Rozbawiała mnie jego opiekuńczość.
- Dobrze, ale teraz muszę iść. Pa.- Pocałowałam go w policzek i weszłam na głupi teren szkoły. Na dworze było prawie pusto, a nigdzie nie wypatrzyłam dobrze znanej dla mnie grupki nastolatków. Weszłam do szkoły i od razu kilka par oczów spoczęło na mnie. Wywróciłam oczami i szłam dalej przed siebie nie zwracając na nich większej uwagi. Przed moją szafką gromadziła się cała banda.
- No hej robaczki.- Lekko ich wystraszyłam z czego się zaśmiałam. Wpakowałam do szafki nie potrzebne książki, a zabrałam te które musiałam dzisiaj mieć. Uśmiechnęłam się do Nicka, a ten mnie zignorował i odszedł od nas bez słowa.
- Alex ja....- Dylan zrobił jakiś dziwny gest ręką w powietrzu pocałował Meg i odszedł za przyjacielem. Spojrzałam na dziewczyny z nadzieją,że coś powiedzą.
- Mam dość. Cholera o co mu chodzi co? Ja pierdole no...Nie miałam się denerwować a tu proszę!Jak Malik się dowie to już mi załatwi te zasrane domowe naucza...- Ugryzłam się w język zdając sobie sprawę, że one jeszcze o niczym nie wiedzą, a ja w tej chwili gadam jak potłuczona.
- O czym ty gadasz?- Meg była wyraźnie niezorientowana co w jej przypadku było mało spotykane i jakoś do niej nie pasowało.
- Dobra co mi tam i tak się dowiecie. Tylko nikomu nie mówcie. Jestem w ciąży.
- Co?!- Meg krzyknęła najgłośniej jak umiała i zwróciła na nas uwagę kilku ciekawskich lasek które za pewno chciały mnie zabić za mój związek z Malikiem.
- Z kim?- Oczy Jess świeciły się jak żarówki a ona sama wydawała się jakaś podniecona tym wszystkim. Całkowita odwrotność zdruzgotanej Meg.
- Z Niall'em, jasne, że z Zayn'em.- Wywróciłam oczami i zatrzasnęłam szafkę. Skierowałyśmy się w stronę klasy od biologi z racji tego, że mamy lekcję wychowawczą. Z daleka widziałam Kim i jej przydupasów. Dziewczyny spojrzały na mnie ale ja to zignorowałam. Nie bałam się ich. Nie bałam się tej tlenionej blondyny, a ni jej wiernych kopi do których zaczęłam wliczać również Fredda.
- Gratuluję. Odważna jesteś. Po tym wszystkim co ci powiedziałam. Ale wiesz co? To, że jesteś odważna nie znaczy, że mądra.- Oparła rękę na biodrze, a ja zaśmiałam się cicho. Miałam jakiś dziwny przypływ emocji który kazał mi wyładować się na niej.
- W porównaniu do ciebie to ja lśnię inteligencją. Nie zapominaj co ci powiedziałam w piątek, a po za tym Zayn'owi i reszcie chłopaków nie podoba się to jak mnie traktujesz i chyba pozwolę im iść na policję.- Wzruszyłam ramionami i odeszłam od niej wraz z Meg i Jess która ledwo co powstrzymywała się od śmiechu.

Freddie. 

Czekałem na nią przed wyjściem ze szkoły. Doskonale wiedziałam o której kończy lekcje bo jest w tej samej klasie co moja dziewczyna. Tak, moja dziewczyna. Ale dlaczego? Dlaczego on nią jest? Bo chciałem wzbudzić w Alex zazdrość. Jak widać nie wyszło mi to tak jak planowałem. Więc dlaczego nadal jestem z Kim? Chyba z przyzwyczajenia i strachu... Strachu, że będę sam, że nie będę miał z kim porozmawiać. Nick i Dylan się ode mnie odsunęli po tym co zrobiłem Alex, a z resztą chłopaków nie chcę się zadawać. Kim może wydawać się pustą laską która lubi wszystkimi rządzić ale na prawdę jest inna. Może teraz to brzmi jakbym ją bronił ale gdy jesteśmy sami ona jest inna. Potrafi mnie wysłuchać, pomóc, doradzić, wesprzeć. Nie wiem dlaczego nie jest taka w szkole ale nie będę na nią naciskać. Jeżeli nie chcę taka być to najwyraźniej ma do tego jakiś powód. 
Zeszła powoli po schodach rozglądając się uważnie. Chyba nie wypatrzyła tego czego szukała. Za nią wyszło pełno innych uczniów i skierowali się na parking porywając ją ze sobą w tłumie. Popędziłem za nimi. Szukałem wszędzie czerwonego punktu oznaczającego, że to ona. Zauważyłem ją szła w kierunku Malika który opierał się nie dbale o samochód i patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy. Zabolało mnie to. Sam w jakiś dziwny sposób powiedziałem, jej z kim ma być ale widywać ją teraz z nim jest bardzo trudno znieść. Każdemu było by trudno znieść widok dziewczyny która była twoja ale ją straciłeś przez głupotę z innym facetem. A teraz gdy jestem pewien swoich uczuć do niej to wszystko boli jeszcze bardziej. Teraz mogę śmiało przyznać, że nadal ją kocham, a może jeszcze bardziej niż wcześniej. 

Alex.

Wyszłam na dwór i rozejrzałam się po dziedzińcu szkoły. Nie było go. Stwierdziłam, że pewnie jest na parkingu. Ruszyłam w tamtą stronę razem z innymi uczniami. Od razu rzucił mi się w oczy. Stał tam nonszalancko opierając się o swój samochód pokazując cały swój wdzięk. Ruszyłam w jego stronę, a na jego twarzy pojawił się uśmiech który tak kocham. 
- Witam moją ukochaną.- Objął mnie w pasie przysuwając do siebie bliżej. Położyłam ręce na jego klatce piersiowej.
- No hejka. Jak dzionek?- Chciałam pokazać mu, że mam wspaniały humor i nic mi go nie zepsuję. Mam nadzieję, że on też taki ma. 
- Bez ciebie okropnie. Ale teraz jest wspaniale.Masz dobry humor, co się stało?- Wywróciłam oczami i westchnęłam 
- Jak mam dobry humor to coś musi się stać?
- No... Tak jakby. Więc co?
- Zayn, a może już stąd pojedziemy? Wszyscy się na nas gapią.- Malik oderwał wzrok ode mnie i rozejrzał się. Wszyscy którzy tu byli stali i przypatrywali się nam, niektórzy nawet zdjęcia robili.
- Dobry pomysł, milordzie.- Otworzył mi drzwi od strony pasażera, a po chwili usiadł obok mnie. Posłał mi uśmiech formowy namber for i odpalił silnik. Odprowadziły nas ciekawskie i wścibskie spojrzenia. Zauważyłam, że między siedzeniami leży zwinięta gazeta. Rozłożyłam ją i zobaczyłam nas na pierwszej stronie.
Ustawione, czy prawdziwe?
Od wczoraj wszystkie fanki wiedzą, że sławny Zayn Malik ma dziewczynę. Tą szczęściarą okazała się Alexandra Mrzejewska która jest kuzynką Liam'a. Alex od samego przyjazdu do Londynu nie wychylała się ze swojej dziupli. Nie ogłaszała wszystkim kim jest jej kuzyn. A teraz? Jest z jego przyjacielem. Doszły nas plotki, że ich związek jest ustawiony! Para często pokazuję się razem, Zayn odprowadza Alex do szkoły. Ostatnio zostali zauważeni gdy wychodzili razem ze szpitala. Zapytani w wywiadzie dlaczego tam byli Alex odpowiedziała, że się czymś zatruła, a Malik po nią przyjechał. Cóż, ciekawe prawda? Zobaczymy jak to będzie dalej się toczyło. Czy para jakoś odniesie się do plotek czy raczej nie będą poruszać tego tematu? Wydaje wam się to podejrzane? A może sądzicie, że ich związek jest tylko i wyłącznie z miłości? Odpowiedzi piszcie na naszym forum internetowym.
Pod artykułem były nasze dwa zdjęcia. Jedno jak wychodzimy ze szpitala, a drugie dzisiaj rano sprzed szkoły.
- Nie źle nam pojechali, co nie?- Zayn spojrzał na mnie przelotnie i znów zapatrzył się w drogę. Spojrzałam na niego i parsknęłam śmiechem.
- To co odwołujemy się czy zostawimy to w spokoju?- Zrobiłam tajemniczą minę i zmrużyłam oczy.. Zayn zaśmiał się i pokręcił głową.
- Przystopuj Bond. Paul na pewno coś z tym zrobi. Nie chcę wywoływać niepotrzebnych skandali. Ale musisz przyznać, że ktoś ma wielką wyobraźnię.
- Tak jak Hiszpania. Nie jestem pewna czy Paul coś tutaj zdziała. On mnie chyba nie lubi.
- Alex rozmawiałaś z nim raz. Jak możesz wywnioskować, że cię nie lubi? On jest na prawdę spoko, tylko czasem ma takie gorsze dni.
- A co on baba i okres ma? Proszę cię Zayn spójrz prawdzie w oczy. Nie lubi mnie i tyle. Jakoś się tym nie przejmuję.- Uśmiechnęłam się do niego szczerze, a on to odwzajemnił. Zaparkował samochód i razem go opuściliśmy. Od razu spletliśmy nasze palce razem. Niech sobie myślą i piszą co chcą. Ważne, że nasi przyjaciele znają prawdę. Weszliśmy do jakieś kawiarenki. Mało ludzi i taka boga cisza. Zajęliśmy miejsce przy oknie i za chwilę przyszła do nas kelnerka. Ja postawiłam na sałatkę grecką i sok grejpfrutowy, a Zayn stwierdził, że weźmie to samo. 
- Paparazzi na drugiej.- Zayn wskazał głową jakiś punkt za mną. Uśmiechnęłam się cwano chcąc zrobić jakąś małą aferkę. Wzrok Malika zajaśniał.
- Myślisz o tym samym co ja?- Przygryzłam dolną wargę. Zayn pochylił się nad stolikiem więc i ja to uczyniłam. Nasze usta spotkały się i złączyły w pocałunku. Nie trwaliśmy w nim długo. Jak zrobił zdjęcie niech się cieszy, jak nie toooo: MÓWI SIĘ PESZEK I ŻYJĘ SIĘ DALEJ!! Kelnerka przyniosła nam nasze zamówienia i zajęliśmy się posiłkiem, a nie wywoływaniem małego skandaliku.

- Och proszę cię! Prawie ją przejechałeś!- Wysiadłam z samochodu i nadal kłóciłam się z Zayn'em o to, że prawie rozjechał starszą panią na pasach.
- Nie prawda! Ona miała taki turbo-dopalacz.- Zaśmiałam się z jego argumentów. Otworzyłam furtkę i zastygłam w miejscu gdy zobaczyłam kto siedzi na schodach.- Co tak stoisz....- Zayn stanął obok i spojrzał w to samo miejsce co ja.
- Idź. Pogadam z nim.- Popchnęłam Malika w stronę drzwi i sama podeszłam do chłopaka. Ukucnęłam przed nim i uniosłam jego głowę do góry. Płakał. Po jego twarzy spływały gorzkie łzy. Poczułam od niego odór alkoholu. 
- Alex jesteś.- Jego oczy zrobiły się większe, a na twarzy pojawił się uśmiech który rozjaśnił jego oczy jak i całą twarzy.
-Nick co tu tutaj robisz? 
- Przyszedłem bo muszę ci coś powiedzieć. To nie daję mi spokoju już od dłuższego czasu, a wiem, że chcesz znać prawdę....
- Wstawaj wejdziemy do środka.
-....cholera Alex ja cię kocham. Słyszysz? kocham cię bardzo. A gdy dowiedziałem się, że jesteś z Malikiem to...
- Nick jesteś pijany. Chodź do środka.- Pomogłam mu wstać i jakoś wtoczyłam się z nim do środka..- Harry, Lou!- Obaj pojawili się obok mnie w ekspresowym tempie.- Weźcie go połóżcie w pokoju gościnnym. Jest zalany w trzy dupy.- Chłopaki przejęli ode mnie majaczącego Nicka. Poszłam do salonu.
- U góry?- Zayn sprecyzował pytanie tak dokładnie, że aż żal dupę ściska.
- Tak. Niall zadzwoń do Jess i powiedz jej, że Nick jest u nas i zostanie na noc.- Podeszłam do Zayn'a.- Kochanie idę spać. Zmęczona jestem.- Pocałowałam go w usta i szybko pobiegłam na górę. Wzięłam szybki prysznic przebrałam się w swoją prowizoryczną piżamkę i położyłam się z buzującymi myślami w mojej głowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz