niedziela, 26 sierpnia 2012

Rozdział 1 'Ojej, ona chyba się nie lubi przytulać.'

W samochodzie nikt się nie odzywał. Wiem, że Liam chciał być na pogrzebie ale nie mogli odwołać koncertu. Gdy byliśmy mali często spędzaliśmy razem wakacje. On przyjeżdżał do mnie albo ja do niego. Ale gdy on zaczął robić karierę to odsunęliśmy się od siebie. Liam co chwila na mnie zerkał, a ja tępo wpatrywałam w szybę.
- Kiedy cię ostatnio widziałem to byłaś blondynką.- Zagaił Liam widocznie nie lubił siedzieć w ciszy.
- Musiałam się przefarbować.- Spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam.
- Dlaczego?- Chyba tak szybko nie odpuści.
- Bo przegrałam zakład z tatą. A on wymyślił, że mam się przefarbować na czerwono.- Liam tylko się uśmiechnął i pokręcił głową. Resztę drogi przebyliśmy w ciszy. Całe szczęście. Zatrzymaliśmy się przed piętrowym domem. Był bardzo ładny. Jasne brązowe ramy okienne, ładnie konturowały z kremową farbą którą był pokryty dom. Mały ganek, a na nim stolik i sześć krzeseł. Od razu w oczy rzucił mi się balkon z prawej strony domu. Lekko się uśmiechnęłam. W Krakowie miałam pokój z balkonem. Obok mnie stanął Liam.
- Podoba się?- Pokiwałam głową. Gdy ja się zachwycałam domem on wyciągnął moje walizki z bagażnika. Chciałam wziąć jedną z nich ale Liam tylko powiedział.
- Zostaw zaraz ci je przyniesiemy. Chodź.- Chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę domu. Gdy weszliśmy do domu otulił mnie przyjemny zapach. Spagethi i .... lawendy? Ciekawe. Z małego holu przeszliśmy do salonu, który był połączony z kuchnią i jadalnią. Szaro kremowe ściany. Jasno-brązowe meble. Biała kanapa w kształcie litery 'u'. Telewizor. Stolik na którym leżały jakieś gazet, filmy. Na ścianach zdjęcia. Z koncertu, jak chłopaki byli mali. O nawet znalazłam swoje zdjęcie z Liam'em. Miałam wtedy 10 lat. Zrobił nam je mój tata na biwaku, mimowolnie na mej twarzy pojawił się uśmiech.
- Patafiany! Do salonu!.- Po chwili dało się słyszeć trzaski drzwiami. Po schodach zbiegła czwórka szeroko uśmiechniętych chłopaków. Stanęli przed nami w szeregu nadal się szczerząc.
- Alex, poznaj Harry'ego, Louis'a, Niall'a, i Zayn'a.- Każdy po kolei mnie przytulił, co było dziwne bo my się nawet nie znamy.
- Ojej, ona chyba się nie lubi przytulać.- Zasmucił się chłopak z burzą loków. Harry? Chyba tak.
- Nie ja po prostu nie lubię gdy nieznajome mi osoby naruszają moją przestrzeń osobistą.- Powiedziałam spokojnie i z powagą. Taka była prawdę. Tylko tata mógł mnie przytulać.
- Liam pomożesz mi z walizkami?- Zwróciłam się do mojego kuzyna.
- My je przyniesiemy.- Zaoferowali się chłopcy.
- Ok, to wy przynieście jej walizki, a ja ci pokarzę twój pokój.- Poszłam za Liam'em. Szliśmy wąskim korytarzem. Zatrzymaliśmy się na końcu korytarza. Liam otworzył mi drzwi, a mi ukazało się piękne wnętrze.
Białe ściany i niebieskie elementy. Tapeta z palmami. Gdy stanęłam obok szafy zauważyłam trzy pary drzwi. Dwie pary białe ale jedne szklane. Prowadzące na balkon. Boże jak tu pięknie. Podeszłam do Liama który cały czas stał w drzwiach i się uśmiechał. Przytuliłam się do niego pozwalając aby moje łzy powoli spłynęły mi po policzkach.
- Dziękuję.- Wyszeptałam cały czas go przytulając.
- Za co?- Jego głos był spokojny ale za razem czuły.
- Że mnie przygarnąłeś. Mogłeś odmówić wzięcia za mnie odpowiedzialności. Mogłeś się nie zgodzić. Ale ty tego nie zrobiłeś.
- Nie mogłem tego zrobić. Przecież jesteś moją młodszą kuzynką. Kocham cię i nie pozwolę aby stała ci się krzywda.- Spojrzałam mu w oczy. Były przepełnione troską i miłością. Tak za nim tęskniłam.
- Też cię kocham.- Znów się do niego przytuliłam.
- No tak ale on to może naruszać twoją przestrzeń osobistą.- Odsunęłam się od Liama szybko otarłam policzki i spojrzałam na uradowanych chłopaków. Loczek miał wyraźnie oburzoną minę. Ja chyba zwariowałam. Podeszłam do niego i go przytuliłam. Gdy się odsunęłam zobaczyłam jak się szczerzy.
- Czyli pokój ci się podoba?- Zapytał blondynek. Wyglądał na nieśmiałego. Nie powiem ładny był. I te jego niebieski oczka.
- Tak bardzo. Dziękuję wam wszystkim.
- No to dobrze. Chłopaki pomagali mi urządzić. Teraz się rozgość. My pójdziemy przygotować coś do jedzenia. Za godzinę na dole.- Liam poczochrał mi włosy tak samo jak tata. Nie wiem co oni mają w sobie ale przy nich czuję się jakoś dziwnie. Dlaczego ja w ogóle z nimi rozmawiam. I jeszcze przytulam. Może nie będzie tak źle jak myślałam. Zabrałam swoje cztery walizki i torbę. Jakoś je do taszczyłam pod szafę. Z ciekawości poszłam zobaczyć co jest za tamtymi drzwiami. Otworzyłam pierwsze i ujrzałam dużą garderobę.  Jasna przestronna. Śliczna. Otworzyłam drugie drzwi i ujrzałam małą niebieską toaletę. Prysznic wraz z wanną, umywalka wmontowana w szafkę, nad nią podświetlone lustro i toaleta. Na podłodze jak i na ścianach były wyłożone takie same niebieskie płytki. Na środku był położony mały biały dywanik. Gdy skończyłam się szczypać, postanowiłam rozpocząć rozpakowywanie. Rozpakowałam jedną walizkę gdy usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Krzyknęłam proszę i zabrałam się za następną walizkę. Do garderoby wszedł... Szlag nie pamiętam.
- Chodź na spagethii- Chłopak wyciągnął w moją stronę rękę. Chwyciłam ją i wyszłam z garderoby gasząc światło.
- Hmm, wiesz możesz przypomnieć mi swoje imię? Bo tak jakby mi się zapomniało.- Spytałam chłopaka, a on tylko się uśmiechnął. Uśmiech miał ładny.
- Jestem Louis.
- Ok, i tak pewnie za 5 minut zapomnę.- Zaśmialiśmy się oboje. W jadalni panował taki chaos, że aż żal dupę ściska. Niall coś krzyczał do Zayn'a, Harry krzyczał na Niall'a, a Zayn krzyczał na Niall'a i Harry'ego. Nagle do jadalni wpadł mój kuzyn i krzyknął.
- Spokój.! Czy wy nie potraficie się zachowywać?!. Boże, widzisz, a nie grzmisz.- No tak, on to ten odpowiedzialny. Gdy wszystko było gotowe, w końcu usiedliśmy do stołu. Chłopaki cały czas rozmawiali. Jakoś nie mogłam się na niczym skupić. Aż nagle przypomniałam sobie,że w pokoju, nie było mojej gitary.
- Emmm, Liam gdzie położyłeś moją gitarę?- Zapytałam go z niepokojem, ponieważ ta gitara była dla mnie bardzo ważna. Dostałam ją od taty na 15 urodziny. Nie chciałabym aby coś jej się stało. Nie wiem dlaczego, ale zapadła cisza.
- Spokojnie jest na tylnym siedzeniu w samochodzie. Jak zjemy to ci ja przyniosę. Ok?- Od razu się uspokoiłam.
- Długo grasz?- Zapytał blondasek.
- Rok.
- To pewnie już jesteś jakimś wirtuozem.- Haha. JA? I co jeszcze?
- Nie nie umiem, dużo grać. Dostałam ją od taty na moje 15 urodziny. Umiem zagrać podstawowe chwyty i może jakiś 3 piosenki. Tata, umiał grać i to bardzo dobrze. Ale nie zdążył mnie więcej nauczyć.
- Och, przepraszam nie powinienem.- Widać było, że się trochę zmieszał.
- Nie, no jest ok.Ja tęsknię za nim, ale przecież nie mogę się załamywać.- Ale co ja gadam? Przecież jeszcze wczoraj to właśnie robiłaś. Co ty odwalasz?- Możecie mnie pytać o co chcecie. On zawsze mi powtarzał 'Zostaw przeszłość, żyj przyszłością.'
- Twój tata był bardzo mądry.- Teraz odezwał się Zayn.
- Tak. Więc co chcecie o nim wiedzieć?- Spojrzałam na nich, ale jakoś nikt nie pali się do pytania mnie o cokolwiek na temat taty. Może się krępują. Cóż, ja ich na mawiać nie będę. Liam patrzył na swój talerz, Harry tępo patrzył tępo przed siebie, Niall grzebał w makaronie, Louis spoglądał raz na Harry'ego raz na mnie. Natomiast Zayn cały czas spoglądał na mnie.
- Liam dasz mi tą gitarę?.Chciałbym się już położyć.- Liam podniósł się z miejsca i zabrał kluczyki. Po chwili pojawił się z moją gitarą.
- Dziękuję i dobranoc.- Chwyciłam gitarę i skierowałam się do góry. Nie chciało mi się spać, nawet nie chciało mi się wziąć prysznica. Położyłam  gitarę na łóżku i poszłam dokończyć rozpakowywanie. Około 22 byłam rozpakowana. Rzeczy poukładane, zdjęcia na półkach. Poszłam wziąć prysznic. Ubrałam się w swoją piżamę. No co prawda to była za duża koszulka mojego taty z zespołem 'Linkin Park'. Bardzo lubiłam ich słuchać, i kiedyś mój tatuś też zaczął. Nawet sobie koszulkę kupił. Postanowiłam zejść na dół do chłopaków. Ubrałam swoje kapcie króliczki i pomaszerowałam na dół. Chyba powinnam czuć się skrępowana przy 5 chłopakach. Przecież byłam tylko w koszulce do połowy ud.Ale czułam się tak jak przy tacie swobodnie. Chłopaki siedzieli na kanapie. Usiadłam obok Harry'ego. ten spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął
- Może obejrzymy jakiś film?- Zaproponowałam na co chłopaki rzucili się na filmy które leżały na stoliku.
- Horror czy komedia?- Zwrócił się do mnie Liam. W jednej ręce trzymał  'A więc wojna' a w drugiej 'Klątwa'.
- Horror.- Uśmiechnęłam się do niego. Widziałam ten film chyba już se 100 razy. Zawsze go z tatą oglądaliśmy i nabijaliśmy się z niektórych scen. No dobra z całego filmu. W połowie zrobiłam się senna i oparłam głowę o ramię Harry'ego. Jemu to njawidoczniej nie przeszkadzało bo objął mnie ramieniem Aż nagle film mi się urwał. Obudziłam się tylko gdy ktoś niósł mnie na rękach. Zauważyłam uśmiechniętą mordkę Zayn'a.Położył mnie na łóżku po czym przykrył kołderką. Pocałował w czoło i wyszedł, a ja odpłynęłam w krainę snów.

_________________________________________________________________________________
Dobra kicha jak nic. ale co tam. Jestem ciekawa czy ktoś będzie czytał mojego bloga ;)

2 komentarze: