poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział 2 'Jestem za młoda żeby to oglądać.'

Obudziłam się z krzykiem i cała spocona. Boże, znów to samo. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. 7:30. Wstałam i otworzyłam drzwi od balkonu. Nie mam co się kłaść bo i tak nie zasnę. Nie po tym śnie. Stałam na balkonie z jakieś 5 minut aż zaczęłam lekko drżeć z zimna. No nie ma to jak pogoda w Londynie. W Polsce bym nawet długich spodni z dna szafki nie wyciągała, a tu nawet dzisiaj je ubiorę.
Długo szukałam coś do ubrania, ale postawiłam na to-->.
Dobrze, że mam własną łazienkę. No właściwie to ja nawet nie wiem czy chłopaki też mają własne łazienki czy nie. Szybko wzięłam prysznic. Wysuszyłam włosy. Od roku ich nie prostuję. Tata powiedział, że jest mi ładnie w lekko pofalowanych. Nigdy nie nakładałam, żadnego pudru czy fluidu. Moja naturalna cera wygląda jak by była pudrowana. Nałożyłam tylko trochę różu na policzki. Pomalowałam rzęsy.Usta błyszczykiem. Od tygodnia nie miałam na sobie makijażu. Przejrzałam się w lustrze. Tata powiedział by, że wyglądam ślicznie jak to robił co rano. Nawet gdy wstałam cała rozczochrana i nie ubrana. Podobno jestem bardzo podobna  do mamy. Niestety jej zdjęcia gdzieś się zapodziały i nie mogłam tego sama stwierdzić. Wyszłam z łazienki, pościeliłam łóżko zabrałam telefon z szafki i po cichutku zamknęłam drzwi od pokoju. nie chciałam ich obudzić. Dopiero 8 więc nich chociaż oni śpią. Weszłam do kuchni i aż się przeraziłam. Burdel jak cholera. Na blacie jakieś puszki, butelki. Na podłodze rozdeptany makaron. lodówka cała usmarowana w nieznanej mi mazi. Postanowiłam tu trochę ogarnąć i zrobić śniadanie. Najpierw zajęłam się starciem tego czegoś z lodówki, później posprzątaniem z blatów. Jeszcze tylko podłoga. Znalazłam mop, i szybko wytarłam podłogę, odczekałam 5 minut aż wyschnie. Spojrzałam która to godzina 9:00. Szybko mi to poszło. Zaczęłam szukać potrzebnych mi składników na naleśniki. W lodówce znalazłam nawet truskawki. Usmażyłam cały talerz naleśników z truskawkami. Tata zawsze przekrajał truskawki na pół i wrzucał do ciasta. Też tak zrobiłam i nie wyszło mi nawet tak źle. Na stole w jadalni rozłożyłam talerze, szklanki i talerz z naleśnikami, syrop i czekoladę. Och jeszcze soczek. O 10 było wszystko gotowe, a oni jeszcze nie zeszli. postanowiłam ich obudzić. Weszłam na górę i zaczęłam od pokoju obok mojego. Jak się okazało to pokój Louis'a. Na moje zdziwienie był pusty. Wzruszyłam ramionami i poszłam dalej. Pokój Niall'a ściany były całe zielone, ciemne meble i na środku pokoju wielkie łóżko. Podeszłam do niego i lekko potrząsnęłam chłopakiem.
- Niall wstawaj, zrobiłam śniadanie.- Chłopka otworzył oczy i lekko się uśmiechnął.
- Ok już wstaję.- Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do drzwi na przeciwko. Jak się okazało, pokój Harry'ego. On natomiast miał pokój pomalowany na fioletowo, pod ścianą stały wielki białe meble. Gdy zbliżyłam się do łóżka zobaczyłam, że Harry śpi z Lou.
- Eee, wstawać. Dzieciaczki mamusia zrobiła śniadanko. Już.- Odkryłam ich i szybko zakryłam oczy dłonią. Usłyszałam jak obaj się śmieją. Oni spali tylko w bokserkach. Dla niektórych dziewczyn to super widok ale nie dla mnie.
- Coś się stało królewno?- Zapytał Harry.
- Jestem za młoda żeby to oglądać. Śniadanie zrobiłam.- I tyle z naszej rozmowy bo wyszłam z pokoju. obok był pokój Zayn'a. Nie zdążyłam nawet chwycić klamki, a drzwi same się otwarły. Stał w nich już ubrany Zayn.
- No chociaż ciebie nie muszę nudzić.- Uśmiechnęłam się do niego.
- I mnie.- Odwróciłam się i zobaczyłam także ubranego Liam'a. nic nie powiedziałam tylko skierowałam się na dół. poszłam do kuchni i zabrałam swój telefon. W jadalni już wszyscy jedli. Ominęłam ich i chciałam wejść na górę.
- Ej, a ty nie jesz?- Och, ależ ten mój kuzynek jest troskliwy.
- Nie, nie jestem głodna. Pójdę po swoją torebkę i idę się przejść.- Wbiegłam po schodach, wleciałam do pokoju jak burza chwyciłam swoją torebkę i znów zleciałam na dół. Rzuciłam im krótkie cześć i wyszłam z domu. Tak ale nie przemyślałam tego, że ja nie mam pojęcia co gdzie jest. No prawie nie wiem. Byłam tu z tatą raz na wakacje. Dużo podróżowaliśmy więc zawitaliśmy nawet tu. Tak nie powiem kasy to ja mam jak lodu. Tata założył mi konto i co jakiś czas wpłacał tam jakieś sumy. Z czasem nazbierało się tam ponad 30 tysięcy. Jeszcze teraz całe pieniądze taty przeszły na moje konto. Więc o pieniądze nie muszę się martwić. Ale one nie są mi do szczęścia potrzebne. Jak się okazało od domu chłopaków jest jakieś 30 minut drogi do MilkShake City. Weszłam do środka i ku mojemu zdziwieniu nie było tu wielu klientów. no tak przecież dzisiaj jest wtorek więc dużo osób jest w pracy. Podeszłam do lady i zamówiłam sobie czekoladowego Shak'e. Długo nie czekałam i już mogłam się zachwycać tym świetnym napojem. Zajęłam stolik przy oknie. Z chwili na chwilę do lokalu przybywało coraz więcej osób, szczególnie nastolatków. Siedziałam sobie w ciszy i spokoju aż nad stolikiem zawisły dwa cienie.
- Cześć, możemy się tu przysiąść?- Zapytałam blondynka z wielkim bananem na twarzy. Jej szaro-niebieskie oczy aż lśniły z podniecenia.
- Pewnie.-.Obok mnie usiadła brunetka. Śliczna była, tak samo jak jej koleżanka. Jej oczy były koloru kakao. Obydwie dziewczyny miały taką samą fryzurę. No moja też jest lekko zbliżona do ich. Cały czas się uśmiechały. Wydawały się miłe.
- Ja jestem Jess- wskazała na siebie blondynka- a to jest moja przyjaciółka Meg.- Teraz wskazał na brunetkę.
- Alex.- Uśmiechnęłam się do nich i jakoś zaczęła nam się toczyć rozmowa. Dowiedziałam się, że dziewczyny są takim samym wieku co ja, na dodatek idziemy do tej samej szkoły. Jess ma starszego o rok brata Nick'a. Też chodzi do tego samej szkoły do której ona się wybiera. O ma też kota Kokainę. Meg jest jedynaczką, mieszka z tatą. Przyjaźni się z Jess i jej bratem. Ma dwie rybki Garry i Larry.
- No dobra to teraz ty.- Jess wygodniej rozsiadła się w krześle i spojrzała na mnie z tymi swoimi iskierkami w oczach.
- Hmmm, przeprowadziłam się tu wczoraj. mieszkam ze swoim kuzynem i jego przyjaciółmi, trochę gram na gitarze. i to tyle.
- Rodzice pozwolili ci się tu samej przeprowadzić?- Ty razem Meg zadała pytanie. Zauważyła, że obie są szczere. I dobrze nie lubię osób które kłamią.
- Moja mama zmarła przy moich narodzinach, a mój tata zginął w wypadku tydzień temu. - Czy ja oszalałam? Dlaczego mówię o ty obcym mi dziewczyną? Przecież ja nawet z psychologiem nie rozmawiałam, a teraz zwierzam się obcym dziewczyną.
- Oj, ja ten.... przepraszam nie powinnam.- Widać było, że dziewczynie zrobiło się przykro z tego powodu.
- Nic się nie stało.- Pocieszyłam ją, i na jej twarzy znów pojawił się uśmiech. Poczułam wibracje w kieszeni. Dostałam sms od Liam'a.
' Gdzie ty kurde jesteś wyszłaś 2 godziny temu.'
Szybko mu odpisałam:
' Soty zaraz będę w domu' Łał gadałam z tymi dziewczynami tyle czasu. To dla mnie nowość.
- Muszę spadać bo Liam się martwi. Ale mam nadzieję, że pójdziecie ze mną.- Spojrzałam na nie i szeroko się uśmiechnęłam. Dziewczyny też się uśmiechnęły pokiwały głowami i wyszłyśmy z lokalu.
- Hmmm, chyba muszę napisać do Nick'a, że późno wrócę.- Jess się zamyśliła. Gadałyśmy przez całą drogę, do domu. Bardzo polubiłam te dziewczyny. już dawno tyle się nie śmiałam. Gdy podeszłyśmy pod dom, już słyszałam krzyki. Ale o dziwo nie dobiegały one z domu. Wzruszyłam ramionami i skierowałam się na tyły. Słyszałam, że dziewczyny idą za mną. To co zobaczyłam aż mnie przeraziło bardziej niż burdel w kuchni dzisiaj rano. Harry i Louis siedzieli w basenie, Zayn śmiał się jak głupi, Niall wszystko nagrywał, a Liam stał w drzwiach i krzyczał na chłopaków. Dziewczyny stanęły obok mnie, a ja tylko nakręciłam kółko przy skroni. Zaczęłyśmy się śmiać. Chłopaki dopiero nas zauważyli. Liam szybko do mnie podbiegł i zaczął swój monolog.
- Zwariowałaś? Mogłaś chociaż napisać sms, że żyjesz albo się nie zgubiłaś. Wiesz jak ja się bardzo o ciebie martwiłem? Już się zastanawiałem czy nie leżysz w jakimś rowie czy coś.- Liam chwycił mnie za ramiona i mocno do siebie przytulił. poklepałam go po plecach i chciałam się odsunąć ale on mi na to nie pozwalał.
- Dobra już weź mnie puść ok. Poszłam na Shak'a i poznałam tam Jess i Meg. Po prostu się zagadałyśmy i nie zauważyłam ile mnie nie ma.- Liam tak jakby dopiero teraz zauważył dziewczyny śmiejące się jak cholera. trochę był zdziwiony ale po chwili też zaczął się śmiać. Podeszła do nas reszta bandy i przywitała się z dziewczynami. W końcu weszliśmy do domu i rozsiedliśmy się na kanapie. Widać było, że Meg wpadła w oko Harry'emu, a Jess Niall'owi. Hmm, ciekawe czy coś z tego będzie.
- Ej, Alex a tak w ogóle to jaki jest twój naturalny kolor włosów.?- Zapytała się Jess przyglądając się z zaciekawieniem.
- Blond.- Odpowiedziałam i spuściłam głowę. Nie wiem czemu ale nie lubiłam być blondynką.Chociaż lubiłam kawały o blondynkach. Jess szybko podbiegła do mnie i mocno uściskała. Byłam na tyle zdziwiona jej zachowaniem, że prawie się nie przewróciłyśmy. Nagle zadzwonił jej telefon, który leżał na stoliku. Jess nie zdążyła go chwycić bo zrobiła to za nią Meg. Uśmiechnęła się tylko do Jess zrobiła proszącą minę, dziewczyna tylko westchnęła i pokiwała głową. Meg odebrała i zrobiła na głośnik
- No hej Nick'uś.
- Cześć, leszczu. Weź daj mi tą moją siostrę.
- Sory patafianie ale jest zajęta, swoim nowym chłopakiem- Widać byłoo, że Meg uwielbia sobie z niego żartować.Nick westchnął.
- Dobra, dobra ale jak skończy swoją zmianę to niech wraca do domu i po drodze kupi pączki.
- Dobrze. Nara frajerze.
- Cześć lodociągu.- Gdy Meg nacisnęła czerwoną słuchawkę Jess zaczęła się śmiać długo nie trwało, a wszyscy w pokoju się śmiali.
- Och, chyba ma dzisiaj dobry humor bo aż tak cię nie wyzywał.- Wydusiła Jess przez śmiech. Spojrzała na zegarek i jej mina stała się poważna.
- Co?- Zapytała Mego i spojrzała jeszcze raz na przyjaciółkę.
- Jest już 18, a dzisiaj miał przyjść Dylan. Ja się będę zbierać. idziesz czy zostajesz?- Zapytała przyjaciółkę i chwyciła swoją torbę.
- Idę, muszę go trochę podenerwować.- Meg też chwyciła swoją torbę. Dziewczyny podeszły do mnie i przytuliły.- Zdzwonimy się jeszcze i wyskoczymy gdzieś razem.- Odprowadziłam dziewczyny do wyjścia i pomachałam im. Wróciłam do salonu. Chłopaki skakali po kanałach szukając czegoś do obejrzenia.
- Idę do siebie.- Rzuciłam i jak powiedziałam tak też uczyniłam. Położyłam się na łóżku i nie wiadomo kiedy zasnęłam.
_________________________________________________________________________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz