sobota, 22 września 2012

Rozdział 17 'Ha, bardzo śmieszne. Ale serio czuję się jakbym miał napięcie przedmiesiączkowe.'

W domu był tylko Niall i ja. Reszta bandy był już nad jeziorem. Ja miałam tylko doprowadzić tam Niall'a. Siedzieliśmy razem w salonie i oglądaliśmy jakiś durny program o zdrowym odżywianiu. Była już 18. Dobra czas się po woli zbierać.
- Niall, idziemy się przebrać i skoczymy do moich znajomych. Nie chcę siedzieć cały czas w domu. To, że tamci nas wystawili to nic nie znaczy. Już, już!- Z uśmiechami na twarzach poszliśmy do swoich pokoi. Szybko chwyciłam wcześniej wybrane rzeczy i udałam się do łazienki. Musiałam się tylko przebrać, umalować i uczesać. Włosy wyprostowałam i zaczesałam grzywkę na bok. Oczy pomalowałam tuszem do rzęs. Usta pociągnęłam błyszczykiem i przebrałam się w wybrane rzeczy.  Gdy zeszłam na dół Niall już tam na mnie czekał. Ubrał czarne rurki, granatowe trampki i czarną koszulkę. Zamknęliśmy dom i razem ruszyliśmy do taksówki po którą wcześniej zadzwoniłam. Podałam adres kierowcy. Niall oczywiście nic nie zrozumiał. Po 15 minutach jazdy zatrzymaliśmy się przed wejściem do lasu. Zapłaciłam kierowcy i wysiadłam, a za mną zszokowany Niall.
- Ej, przecież za tym lasem jest jezioro. Po co my tu przyjechaliśmy? Znów chcesz mnie tu zgubić?- Zaśmiałam się. No tak gdy przyjechaliśmy tu nad jezioro to tak jakby zgubiłam Niall'a w lesie ale szybko go znalazłam więc nie powinien być na mnie zły.
- Nie nie chcę cię zgubić. Najpierw chciałam ci coś pokazać. Chodź.- Weszłam w głąb lasu. Chłopak szedł za mną nie odzywając się do mnie ani słowem. W końcu wyszliśmy na polanę. Pokazałam to miejsce tylko jemu.
- Czy to jest ta słynna polana na której zostałaś poczęta?- Blondynek z trudem powstrzymywał się od śmiechu. Ja tylko pokiwałam głową i usiadłam na zielonej trawie. Niall dołączył do mnie.
- Wiesz, że jesteś pierwszą osobą której pokazuję to miejsce?- Spojrzałam na niego. Jego oczy wesoło błyszczały. Niall jest takim bratem o jakim zawsze marzyłam. Wesoły, pełny optymizmu. Który potrafi mnie rozweselić, ale i doradzić i pocieszyć.
- Pierwszy przed Freddiem? Kurdę będę miał czym się chwalić.- Uderzyłam go w bok ale też się z nim zaśmiałam.
- Dlaczego wy tak uwielbiacie dokuczać mi w sprawie Freddiego?
- Nie wiem. Ale wiem jedno. Pasujecie do siebie.
- Na prawdę tak myślisz? Bo mi się czasem wydaję, że ja nie jest dla niego. Bo wiesz, on taki super przystojny, a ja taka normalna. Każda dziewczyna w szkole chciałby być na moim miejscu. I ja już czasem sama nie wiem.
- Moim skromnym acz ważnym zdaniem jesteście dla siebie stworzeni. I wcale nie jesteś normalna. Ani z wyglądu ani z psychiki. Jesteś piękna i wyjątkowa. I jeżeli go kochasz to nie bój się tego okazywać.
- Nie boję się ale chodzi o to, że....- powiedzieć mu? A może on wie?- No chodzi o Zayn'a.- Spuściłam wzrok i zaczęłam bawić się sznurówkami od butów.
- Nie rozumiem jak to o Zayn'a?
- No bo on się we mnie zakochał. A ja nie chcę go jeszcze bardziej zranić.- Niall miał szeroko otwarte oczy.
- Ja łał nie wiedziałem. A ty skąd wiesz?
- Od Fredda i Liam'a. Freddie powiedział mi to gdy się kłóciliśmy, a Liam wczoraj na cmentarzu gdy zapytałam się go czy to prawda. Niall zrozum, że ja chciałbym cały czas przytulać się do Fredda ale wiem, że Zayn'a to zaboli. A nie chcę go jeszcze bardziej skrzywdzić.
♣♣♣ ZAYN♣♣♣
Wszystko było przygotowane i czekaliśmy tylko na Alex i Niall'a. Postanowiłem się przejść. I tak nie miałem co robić. Chodziłem po lesie aż usłyszałem jakieś głosy. Postanowiłem sprawdzić do kogo one należą. Szedłem po cichu w ich stronę. Schowałem się za jednym z krzaków. Na polanie w słońcu siedziała Alex razem z Niall'em. Wszystkie słowa które wypowiadali były tu wyraźnie słyszalne. 
-Od Fredda i Liam'a. Freddie powiedział mi to gdy się kłóciliśmy, a Liam wczoraj na cmentarzu gdy zapytałam się go czy to prawda. Niall zrozum, że ja chciałbym cały czas przytulać się do Fredda ale wiem, że Zayn'a to zaboli. A nie chcę go jeszcze bardziej skrzywdzić.- Ale dlaczego by miało mnie to zaboleć? Chyba, że ona wie.... Nie ale skąd? Od Fredda i Liam'a.... O boże. Nie tylko nie to. Chciałem tego uniknąć. Wiedziałem, że nie powinienem podsłuchiwać ale tu chodziło również o mnie. W końcu postanowiłem tam zostać i posłuchać co ma do powiedzenia blondyn i czerwono włosa piękność.
♠♠♠ALEX♠♠♠
Niall nie wiedział co ma mi odpowiedzieć. Sama by też nie wiedziała. Byłam w kropce. Zayn coś do mnie czuję i wiem, że ciężko mu patrzeć na mnie i Freddie'go. A ja kocham Fredda i chciałabym cały czas się do niego przytulać, ale tego nie robię i tym ranię Freddiego. Co bym nie zrobiła i tak jeden z nich będzie poszkodowany. 
- Wiesz... Wydaję mi się, że powinnaś porozmawiać o tym z Zayn'em. Może to było tylko zauroczenie i już mu przeszło.
- Ale Niall czy ja chcę aby mu przeszło? Kocham Freddiego ale nie powiem, że Zayn jest mi obojętny bo wtedy bym skłamała.
- Czujesz coś do niego?
- Nie wiem. Chyba, może, nie, nie wiem. Przejdziemy się na jezioro?- Wstałam i razem z blondynem znów weszliśmy do lasu.
♦♦♦ZAYN♦♦♦
Nie mogłem w to uwierzyć. Ona coś do mnie czuję? Szok i to wielki. Myślałem, że traktuję mnie tylko jak kolegę, bo przyjacielem to nie mogła mnie nazwać. Nie za to co jej powiedziałem. Muszę ją przeprosić i to jak najszybciej. Ruszyłem w stronę jeziora. Wyszedłem z lasu równo z nimi tylko, że z innej strony. Wszyscy krzyknęliśmy niespodzianka dla blondynka. Wydawała się zaskoczony i szczęśliwy. Zaśpiewaliśmy mu sto alt i złożyliśmy życzenia. Lou włączył jakąś płytę w radiu. Ja siedziałem przy stoliku i patrzyłem jak dziewczyna do której coś czuję bawi się ze swoim chłopakiem. Miała rację boli mnie ten widok. Podziwiam ją. I to bardzo. Tyle w swoim krótkim życiu przeszła i nadal się uśmiecha. I jeszcze ten dzisiejszy wyrok. Jest po prostu śmieszny. Martwię się o nią. Chyba tak jak wszyscy. A Liam to już w szczególności. Nigdy nie zapomnę jak szybko podjął decyzję o przejęciu opieki nad nią. 
2 tygodnie przed końcem wakacji***
Liam wszedł do salonu wyraźnie zmartwiony. Gdy tylko go zobaczyliśmy to nasze twarze spoważniały.
- Li co się dzieję?- Lou spojrzał na naszego przyjaciela. Ten usiadł na kanapie i wpatrywał się w jakiś nie widoczny dla nas punkt na ścianie. 
- Mój wujek zginął w wypadku. Ten z którym mam tak dużo zdjęć.- Nikt nie wiedział co ma powiedzieć. Znaliśmy jego wujka tylko i wyłącznie z jego opowieści i zdjęć. Na każdym jest uśmiechnięty i obejmuję ale Li albo małą blond dziewczynkę. 
- Boże, Li... Kiedy wyjeżdżasz?- Niall zadał bardzo sensowne pytanie.
- Nie mogę jechać na pogrzeb bo wtedy mamy koncert. Ale jest jeszcze coś. Jak wiecie jego żona nie żyję, a on miał córkę Alex. Właśnie dzwonili do mnie z opieki społecznej czy przejmę nad nią opiekę do ukończenia jej pełnoletności. Oczywiście się zgodziłem bo nie wyobrażam sobie aby ona nie była teraz ze mną ale muszę wiedzieć czym mam szukać jakiegoś domu dla mnie i niej czy....- Szybko mu przerwałem.
- Zgłupiałeś? Mamy jeszcze jeden wolny pokój. Nigdzie się nie wyprowadzasz, a ona wprowadza się tutaj. Co nie chłopaki.?- Pokiwali mi głowami na znak zgody. 
teraźniejszość****
Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Postanowiłem udać się na most. Usiadłem na samym końcu i wpatrywałem się w taflę wody.Dlaczego wszystko aż tak się pokomplikowało? 
◘◘◘ALEX◘◘◘
Tańczyłam z Freddiem do jakiegoś wolnego kawałka. Czułam się tak bezpiecznie w jego ramionach. Piosenka się skończyła, a ja zauważyłam, że na moście ktoś siedzi. Postanowiłam tam pójść. Wszystkich obecnych na urodzinach blondaska znałam więc nie widziałam w tym nic złego.
- Freddie idę na most. Zaraz wrócę.- Pocałowałam chłopaka w policzek i ruszyłam w stronę mostu. Dopiero przy samym końcu zauważyłam kto tam siedzi. Gdybym wiedziała, że to on to bym tu nie przyszła. Teraz już nie ma odwrotu. Usiadłam obok niego spuszczając nogi na dół. Zayn wpatrywał się w taflę wody. Też postanowiłam tak zrobić. Zauważyłam, że znajduję się na niej nasze odbicie. Uśmiechnęłam się i mój 'sobowtór' zrobił to samo. 
- Przepraszam.- Wypalił Zayn tak od niczego. Za co mnie przeprasza?- Przepraszam za to, że byłem nie miły. Za to co powiedziałem wtedy w busie. Ja nie chciałem na prawdę. Nie myślałem co wtedy mówię. Przepraszam.- Nie mogłam na niego spojrzeć. Bałam się, że stanie się coś co nie powinno. Dlaczego moje ciało tak reagowało na niego? Nie mogłam się poruszyć. Nie mogłam się odezwać. Nie mogłam nic zrobić. W końcu odważyłam się i spojrzałam na niego. Jego oczy mówiły wszystko. Co w tej chwili czół. Mówił prawdę. Na prawdę mnie przeprasza.
- Nie masz za co. Ja już ci to wybaczyłam. Każdemu zdarzają się złe dni. 
- Ale dlaczego ja mam takie co dziennie?
- Może zmieniasz się w kobietę.
- Ha, bardzo śmieszne. Ale serio czuję się jakbym miał napięcie przedmiesiączkowe.
- A skąd wiesz jak się wtedy czuję.?
- Zgaduję, że wszystko cię wnerwia, że masz ochotę drzeć się na każdego o byle co.
- Dobra to jednak wiesz.
- No widzisz. Ja wiem po prostu wszystko.
- Tak ty wprost lśnisz inteligencją Zayn'ie.
- No wiedziałem. A możesz to powtórzyć ustawię sobie jako dzwonek. 
- Wypchaj się sianem. Wiesz co? Mam bardzo inteligentny pomysł.
- No jestem ciekaw. Mów.- Sam tego chciał. Nic nie powiedziałam tylko wepchałam go do wody i szybko stamtąd uciekłam. Usiadłam obok Lou i Harry'ego. W końcu przyszedł do nas Zayn. Woda z niego dosłownie kapała. 
- Zayn, a tobie co? Deszcz cię złapał? A może trol osmarkał.- Harry i Lou nabijali się z niedoli kumpla. Też nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. Zayn uśmiechnął się krzywo i podszedł do mnie. 
- Nawet się nie waż!- nie zdążyłam uciec, a byłam w objęciach Zayn'a. Jego mokre rzeczy moczyły moje. Piszczałam ale nikt nie przybył mi na ratunek. Nawet Freddie rżał się jak głupi. W  końcu gdy byłam mokra Zayn się ode mnie odsunął.
- No od razu lepiej.- Uśmiechnął się do mnie, a ja zgromiłam go spojrzeniem.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz